POTRĄCIŁ PIESZEGO NA PRZEJŚCIU. 67-LATEK ZMARŁ W SZPITALU

67-letni łukowianin został potrącony na przejściu przez 53-letniego kierującego toyotą. Potrącony pieszy trafił do szpitala, jednak niestety, w wyniku odniesionych obrażeń, zmarł. Prowadzący postępowanie ustalą szczegóły i okoliczności wypadku.

Wczoraj wieczorem patrolujący ulice miasta policjanci z łukowskiej drogówki, zauważyli leżącego w pobliżu przejścia dla pieszych mężczyznę. Okazało się, że przed chwilą potrącił go samochód marki Toyota, którym kierował 53-latek z Siedlec. Do czasu przyjazdu karetki poszkodowanym zajęli się mundurowi. Po chwili mężczyzna został odwieziony do szpitala.

Z ustaleń funkcjonariuszy wynikało, że pokrzywdzony pieszy przechodził przez jezdnię po wyznaczonym przejściu. Kierowca toyoty tłumaczył się policjantom, że mężczyznę zauważył w ostatniej chwili, że obserwację drogi utrudniał mu padający wówczas deszcz, a pieszy miał być ubrany w ciemną odzież. 53-latek mówił, że nie miał już możliwości by bezpiecznie wyhamować przed pieszym.

Analizując wstępne ustalenia policjanci uznali, że kierujący autem mężczyzna dojeżdżając do przejścia, nie zachował szczególnej ostrożności i pomimo obowiązku nie ustąpił pierwszeństwa przechodzącemu przez jezdnię pieszemu. Mundurowi za rażące naruszenie przepisów o bezpieczeństwie w ruchu drogowym zatrzymali 53-latkowi prawo jazdy. Prowadzący postępowanie ustalą szczegóły i okoliczności wypadku.

Z informacji, które dzisiaj otrzymali łukowscy funkcjonariusze wynika, że poszkodowany w wypadku mężczyzna zmarł w szpitalu wskutek odniesionych obrażeń.

Policjanci przypominają, że kierowanie pojazdem w okresie jesienno-zimowym wymaga dużej koncentracji i zachowania szczególnej ostrożności. Bardzo istotnym elementem bezpieczeństwa jest jazda z prędkością dostosowaną do aktualnie panujących warunków i sytuacji na drodze, która zapewni nam panowanie nad pojazdem. Nie zapominajmy również, że droga hamowania w takich warunkach jest znacznie dłuższa, dlatego dojeżdżając do przejść dla pieszych dużo wcześniej zdejmijmy nogę z gazu.

Komentowanie wstrzymane